Yondaime - 2010-12-25 01:54:44

Słońce przywitało nowy dzień. Yondaime czekał już na swojego podopiecznego na wzgórzu w krainie Hikari. Było dziś dość ciepło, lekki wiaterek dawało się odczuć. Idealna pogoda na trening, rozmowę jak i na sam spacer. Jednakże nie spacer dziś czeka obu Ninja. Wyruszą w długą podróż, zapewne nudną... Yondaime siedział już na skale w swoim starym, białym płaszczu... Wyglądał dokładnie tak jak za starych lat... Uśmiechnięty, można rzec wiecznie młody...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 01:59:17

Nowy ranek. Wstałem, ubrałem się, coś przekąsiłem i wyszedłem. Mego brata jak zwykle nie było, więc nie pożegnałem się. Ruszyłem w stronę wzgórza zastanawiając się, co się stanie. Z jednej strony pragnąłem przeżyć przygodę, z drugiej zaś lękałem się tego, co może się wydarzyć. Znajdowałem się u podnóża góry. Zacząłem się wspinać. Powoli, ślamazarnie, lecz w końcu dotarłem do celu. Znajdowałem się już na samej górze, lekko zaspany. Spostrzegłem zarysy pewnej postaci, wiedziałem kim ona była. Podszedłem bliżej, ukłoniłem się i przywitałem. Witaj, wzywałeś mnie... Tak więc jestem! - wykrzyczałem z uśmiechem na twarzy.

Yondaime - 2010-12-25 02:02:25

-Postanowiłem Cię lepiej poznać. Wiesz już na pewno co w trawie piszczy. Postanowiłem Cię zabrać na podróż. Zwiedzić Hikari może po drodze Yami. Jednakże nie będzie to zwykła podróż. Postanowiłem ją urozmaicić. Jak doskonale wiesz jesteś u mnie na pierwszym miejscu do Akatsuki. Jeżeli mam CIę wziąć muszę Cię poznać dokładnie i Cię czegoś nauczyć. Powiedz mi, gdzie chcesz się wpierw udać?
Po tych słowach nadal się uśmiechałem i spojrzałem na przerażoną twarz Yaroi'ego. Przypomniała mi się moja podróż, kiedy byłem młody i chodziłem na takie z przyjacielem Itachim... Obecnie moim wrogiem. Słońce dawało się we znaki i robiło się coraz cieplej.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 02:07:42

Zerwał się lekki wiatr... Ja... Nie wiem, gdzie chciałbym pójść. Nigdy nie opuszczałem tej okolicy... I szczerze mówiąc, troszkę się boję. No ale ok, ruszajmy, jednakże ty wybierz, dokąd się udamy... - powiedziałem nieśmiało. I coś wspomniałeś o nauce... O co konkretnie Ci chodzi? - zapytałem zaciekawiony. Z jednej strony się bałem. Nie ufałem temu mężczyźnie... Z drugiej zaś strony jego oferta była kusząca. Gdybym nie spróbował z niej skorzystać byłbym głupcem!

Yondaime - 2010-12-25 02:09:25

-Ty wybierz... Cały świat masz do wyboru. Musisz poznać teren który będzie niegdyś nasz.
Po tych słowach wstałem i zbliżyłem się do Ciebie.
-Trening? Wyszkolę Twoje umiejętności, postaram się powiększyć Twój arsenał Jutsu. A czego się boisz?

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 02:12:24

Dokąd mamy iść... Idźmy przed siebie! Tak, to będzie najlepsze rozwiązanie... A trening zapowiada się ciekawie.. Cały czas spoglądałem w niebo, bóg jeden wie czemu.... A czego się boję? Raczej obawiam się. Nie znam Cie, a podążam z Tobą w nieznane mi tereny. Myślę, że na moim miejscu też byś się lękał.. - powiedziałem uśmiechając się.

Yondaime - 2010-12-25 02:14:24

-Powiedz mi tylko jedno... Co według Ciebie trzeba robić aby przetrwać w tych czasach?
Zacząłem powoli iść obok Ciebie.
-Pójdziemy do Doliny Końca, wiesz co to jest, prawda?
Spojrzałem z nadzieją na dzieciaka, że będzie wiedział co to jest...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 02:17:19

Mhm.. Trzeba po prostu żyć. Dążyć do uzyskania pokoju... Chronić bliskie nam osoby... - wymruczałem. Tak, wiem czym jest dolina końca. W akademii coś tam opowiadali... Kroczyłem powoli obok sensei'a co jakiś czas spoglądając na niego. Nie wierzyłem, że robię to, co robię... *Mam nadzieję, że podjąłem słuszną decyzję...* - pomyślałem patrząc na mistrza.

Yondaime - 2010-12-25 02:19:22

-Jeżeli chcesz przetrwać dążąc do pokoju to powodzenia. Żeby stworzyć pokój musiałbyś zebrać całą czwórkę najpotężniejszych Ninja razem... A jak wiadomo jest to niemożliwe...
Przyspieszyłem kroku...
-Słuchaj zapewne znane CI jest wiele Jutsu. Powiedz mi, jakich chciałbyś się nauczyć?

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 02:25:27

Niestety... Nie znam w sumie żadnych! Tylko te, których nauczyłem się w akademii... - odpowiedziałem również przyspieszając kroku. No ale w końcu Ty jesteś nauczycielem. Myślę, że znajdziesz coś odpowiedniego dla mnie... Nie mogłem doczekać się pierwszego treningu. Ciekaw byłem jak będzie to wyglądało. Co najciekawsze byłem tak podekscytowany, że zapomniałem o zmęczeniu, które wcześniej dawało się we znaki.

Yondaime - 2010-12-25 02:27:56

-Wszystko w swoim czasie. Gdy dotrzemy na miejsce wszystko Ci powiem.
W tej chwili zacząłem znów myśleć o Itachim...Jednakże zauważyłeś że moja mina zrobiła się raczej zmartwiona. Jednak patrzałem przed siebie. Temperatura opadła, a na niebie pojawiły się chmury... Zaczał już kropić deszcz. Zaczęliśmy sie znajdywać poza pustynią... Zaczęliśmy wchodzić na tereny skalne.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 02:30:23

Dobrze... Spojrzawszy na mego nauczyciela dostrzegłem smutek w wyrazie jego twarzy. Nie miałem odwagi spytać o co chodzi, lecz ciekawość była silniejsza od strachu... Sensei, nagle zrobiłeś się smutny, ponury. Co się stało?! - spytałem się. Nareszcie zeszliśmy z pustynnych terenów, co mnie ucieszyło. Dziwiłem się jedynie drastycznej zmianie pogody.

Yondaime - 2010-12-25 02:33:59

-Po prostu zaczalem myśleć o Itachim. Zawsze się przyjaźniliśmy... Testy podróże walki wszystko robliśmy razem... Teraz jesteśmy wrogami, to dlatego. Nie bądź taki ciekawski... Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie...
Idę teraz się uśmiechając. Z dochodzimy juz do rzeki, która prowadzi do Doliny Końca. Woda pryskała było widać ryby skaczące w wodzie.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 02:37:16

*Ciekawe... Lepiej już się przymknę...* - pomyślałem.
Dalszą część wędrówki dokończyłem w milczeniu. Podążałem krok za sensei'em rozglądając się w koło.
Podziwiałem, jakże piękny krajobraz. Wszędzie tyle zieleni. Wszystko tętniło życiem. Nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego...

Yondaime - 2010-12-25 02:39:12

-Jak Ci się podoba poza krainą?
Po tych słowach spojrzałem na Ciebie z uśmiechem, Dało się zauważyć lekkie zmęczenie na mojej twarzy. W pewnym momencie kropelka potu spłynęła mi po czole. Jednakże dało się już zauważyć oba posągi. To znak że do końca drogi nie jest wiele.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 02:44:21

Pięknie tu... - wyszeptałem nadal rozglądając się i podziwiając teren.
Zauważywszy dwa ogromne posągi postanowiłem nieco przyspieszyć, po chwili spoglądając w tył za senseiem.
Myślałem tylko o tym, aby dojść szybko na miejsce i odpocząć...

Yondaime - 2010-12-25 02:46:46

A ja szedłem tym samym tempie w milczeniu. Jednakże tuż przed Twoim przyśpieszeniem poklepałem Cię po ramieniu. Deszcz przestał kropić, znów stało się pięknie. Po bokach dało się zauważyć różne zwierzęta. Na szzcęście nie było nikogo w samej Dolinie, bo groziłoby to tylko niepotrzebną walką. Obserwowałem Ciebie jak się oddalałeś myśląc czego Cię nauczę... Nie znam jeszcze Twoich zamiarów, a także tego, jak Ty chcesz się wyszkolić, w jakim kierunku. Jednakże wszystkiego dowiem się po drodze.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 02:49:34

Tak więc dalej biegłem co jakiś czas spoglądając za siebie...
I tak, aż do Doliny... Co jakiś czas przez głowę przeleciała mi jakaś myśl, jednakże nie to było teraz ważne.
Zastanawiała mnie jedna rzecz. Dlaczego on wybrał właśnie mnie...

Yondaime - 2010-12-25 02:52:54

Znajdujemy się już przy posągach. Oba robią ogromne wrażenie, a także niezwykle dokładnie odwzorowują dwie znane mi dwie twarze, jak i Tobie zapewne. Samo to, że przez tyle lat zostały nienaruszone jest już niesamowite. Oboje odczuwamy zmęczenie.
-Rozłóż namiot i rozpal ognisko. Ja w tym czasie coś upoluję...
Po tych słowach, rzuciłem gdzieś kunai'a i zniknąłem...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 02:57:22

Zastosowałem się do poleceń mistrza. Rozłożyłem namiot, który cały czas dźwigałem na plecach. Nie było to łatwe, lecz w końcu się udało. Następnie poszedłem szukać drewna na opał. Zebrałem kilka gałęzi oraz kamieni, aby uformować 'okrąg' dookoła ogniska w celach bezpieczeństwa. Następnie przygotowałem i rozpaliłem ognisko. Ponieważ zżerała mnie ciekawość również zajrzałem do torby sensei'a...

Katsumoto - 2010-12-25 10:20:27

- Znów się spotykamy, Yondaime. - przerwał Itachi długą chwilę ciszy, tak beztroską, jednak jego głos był chłodny, jego obecność można było poczuć. Od ciała emanował nie przyjemny chłód, do tego chakra. Itachi stał prawie 30 metrów od Yondaime, zaczął iść w jego stronę, po krótkiej chwili jego oczy zostały zalane czerwonym kolorem. Sharingan. Szybko przeszył młodego towarzysza mocą swojego Doujutsu.
http://oi55.tinypic.com/219c2lk.jpg
Zatrzymał się dziesięć metrów przed Yondaime, spojrzał mu w oczy, mimo sytuacji twarz Itachiego nadal była bez uczuciowa, spojrzenie anemiczne. Wszystko to stwarzało nie przyjemną atmosferę w okół całego zdarzenia. Itachi rozsunął płaszcz, po czym uniósł wzrok w górę ku szaremu niebu.

Yondaime - 2010-12-25 11:15:48

-Itachi.... Uchiha...
Po tych słowach unikałem Twojego wzroku spoglądając na Twoje nogi. Aura w Dolinie całkowicie się zmieniła. Zastanawiało mnie tylko jedno w tej chwii - co może tutaj robić Itachi. Szybko sięgnąłem po swój kunai, którego tak dawno nie miałem w dłoni(^^). Twarz moja już nie przypominała tego radosnego chłopaka. Teraz twarz moja była zaniepokojna.
-Czego tu chcesz, Itachi?

Katsumoto - 2010-12-25 11:22:36

- O to samo mógłbym zapytać Ciebie, jednak to już ty zapytałeś, więc odpowiem... Stęskniłem się za tobą. - odparł Itachi ironicznie, po czym spojrzał na Yondaime. Chwilę później spuścił wzrok na sparaliżowanego chłopaka pytając z zaskoczeniem:
- A ten to kto jest? twój syn? - na twarzy Itachiego o dziwo zagościł uśmiech, jednak nie był to uśmiech szczery tylko raczej drwiący.

Yondaime - 2010-12-25 11:26:38

-Kto to jest ten to jest. Nie powinno Cię to obchodzić.
Na twarzy Yondaime zawitała złość. Nie wiedział czy Itachi chce walczyć czy porozmawiać. Spojrzałem mu na moment prosto w oczy, jednak sobie po chwili przypomniałem o GenJutsu. W pewnym momencie wyciągłem drugi kunai z którym coś zrobiłem po czym schowałem.
-Chcesz walki czy rozmowy?

Katsumoto - 2010-12-25 11:33:31

- Chyba ty powinieneś sobie na to pytanie odpowiedzieć, gdyż praktycznie napadasz mnie, gdy ja spaceruje. - Itachi po raz kolejny zadrwił z lidera Akatsuki, spojrzał jeszcze na Yondaime, po czym dodał:
- Pamiętaj jedno, jestem twoją największą przeszkodą, którą za wszelką cenę musisz pokonać. - po tych słowach Itachi spojrzał w niebo, nie skupiał się na jednej rzeczy był po prostu jakiś niespokojny.

Yondaime - 2010-12-25 11:35:49

-Ja tu po prostu przyszedłem z pewną osobą. Wiem, że jesteś przeszkodą, ale nie mam czasu na omijanie przeszkód.
Po tych słowach wyrzuciłem kunai daleko za siebie.
-Jeżeli chcesz walczyć to mów
Po tych słowach stanąłem spokojnie i spojrzałem na wystraszonego ucznia. Uśmiechnąłem się, żeby pomyślał że wszystko jest ok, chociaż tak nie jest.

Katsumoto - 2010-12-25 11:39:38

Itachi w jednej chwili pojawił się za Yondaime, położył rękę na jego ramieniu, uśmiechnął się jeszcze i na pożegnanie powiedział jeszcze jedno zdanie:
- "Ciemność... Kiedy wszystko co znałeś i kochałeś... zostaje ci zabrane... myślisz jedynie o swym gniewie, nienawiści, nawet o zemście... i wtedy nikt cię nie uratuje." - zacytował słowa legendarnego shinobi, po czym powoli odszedł z miejsca rozmowy.

Yondaime - 2010-12-25 11:45:50

Gdy poczułem twoją dłoń szybko na niej położyłem swoją lewą dłoń. W prawej dłoni nadal trzymałem kunai. Twarz moją spowiło zdziwienie i mały strach. Jednak po chwili się otrząsnąłem. Obserwowałem Cię patrząc na Twoje zachowanie. W pewnym momencie pojawiłem się tuż za Tobą trzymając kunai przy Twojej szyi.
-Zapamiętaj tylko jedno. Jeszcze się spotkamy, wątpię, że się spotkamy jako przyjaciele lecz jako wrogowie. Jeżeli dojdzie do walki to polegniesz.
Po tych słowach wróciłem do swojego ucznia i chwyciłem go za ramię.

Katsumoto - 2010-12-25 11:50:26

Po kilku chwilach od przyłożenia kunai, rozpadłem się na kilkanaście czarnych kruków, które spokojnie krążyły jeszcze przez pare sekund nad waszą dwójką. Ja sam oddaliłem się, spokojnym krokiem podążam dalej, znów spojrzałem w niebo zobaczyłem w nim dwójkę przyjaciół z dawnych lat, ten obrazek przywołuje wiele wspomnień... - Czy to wszystko tak się musi skończyc - pytałem samego siebie w głębi duszy, przywołując sytuacje z przed paru chwil... Jeżeli tak, to nasza więź musi byc zerwana... - po tych słowach, sharingan zniknął a ja usiadłem na kamieniu, nadal spoglądając w piękno nieba.

Yondaime - 2010-12-25 11:53:14

Wiele myśli krążyło mi w tej chwili po głowie. Przypomniało mi się nasze dzieciństwo, egzaminy różne. I uśmiech Itachiego, który teraz jest tak rzadko spotykany. Nie chciałem z nim walczyć. Ze względu na ucznia zacząłem się uśmiechać, chociaż tak naprawdę byłem zmartwiony.
-Jak widzisz nie możemy tutaj raczej teraz być. Chodź pójdziemy do Groty w Hikari. W Grocie tej można podobno znaleźć skarby, chociaż osobiście w to nie wierzę.
Po tych słowach po raz ostatni spojrzałem na Itachiego. Zacząłem się oddalać z mym uczniem.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 12:07:30

Ze zdziwieniem obserwowałem mego nauczyciela i tego drugiego... Byłem pod wielkim wrażeniem ich prędkości, nawet z mym sharinganem nie byłem w stanie ich dostrzec... Na uśmiechy sensei'a odpowiadałem uśmiechem, nie do końca szczerym. Gdy Sensei powiedział, że idziemy stąd strasznie się zdenerwowałem. Musiałem ugasić ognisko, spakować namiot a potem jeszcze nadganiać nauczyciela! No ale.. Czego się nie robi dla mocy. :whistle:

Yondaime - 2010-12-25 14:21:02

Gdy zbierałeś wszystko zatrzymałem się... Itachiego już nie można było dostrzec. Wyczekiwałem tylko z Twojej strony pytań na temat tego, co się tu rozgrywało.
-Był to Itachi Uchiha. Na pewno go znasz, legenda Twojego klanu. To jest właśnie mój główny wróg. Jeżeli się przyjrzałeś sam widziałeś jakimi umiejętnościami dysponujemy. Zatem miałeś przedsmak tego, co możesz osiągnąć podróżując ze mną.
Minę nie miałem uśmiechniętą. Byłem raczej poważny, ze względu na wydarzenie sprzed tak niedawna.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 14:29:51

Przemilczałem (tak najlepiej xD)
Ruszyłem za sensei, krocząc metr za nim. Wolałem się nie odzywać, po tym co zobaczyły me ślepia wcześniej.
[Wybacz, że nie rozpisałem się ale ni ma o czym teraz >.>]

Yondaime - 2010-12-25 14:32:40

-Na szczęście grota jest niedaleko. Wieczór się zbliża za chwilę znów zrobimy sobie przerwę.
Zacząłem się rozglądać w okół za miejscem do rozłożenia namiotu rozpalenia ogniska. Na mojej twarzy znów zawitał uśmiech. Zaczałęm myślec czego Cię nauczyć.
-Słuchaj tutaj dostaniesz książkę z moimi jutsu, które mogę Cię nauczyć.* Masz tam dokładny opis.
Dałem Ci książkę.

* - Jutsu to w sygnaturce - Słabe i silne bez zakazanych

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 14:36:59

Usiadłem, wziąłem księgę. Doczytałem się wielu potężnych technik, jednakże tylko nieliczne przykuły moją uwagę. Teraz już wiedziałem, co chcę opanować. Sensei.. Zainteresowała mnie pewna technika, mianowicie cieniste klony... - powiedziałem z uśmiechem. Ciekaw byłem reakcji nauczyciela.. W końcu to bardzo potężna technika...

Yondaime - 2010-12-25 14:40:52

Kiedy Ty czytałeś lekturę, ja zacząłem rozkładać namiot i rozpaliłem ognisko. Siadłem sobie przy nim i wyczekiwałem Ciebie. Ognisko dość mocno grzało, co się dawało we znaki.
-Kage Bunshin no Jutsu powiadasz? Bardzo przydatna technika w czasie walki. Gorzej tylko jak walczysz z osobą posiadająca Doujutsu. Wiesz na czym sama technika polega?

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 14:47:13

Same podstawy... Tylko tyle, ile wyczytałem sensei - odpowiedziałem. Zrobiło się ciemno, zimno. Z lodowatego kamienia przesiadłem się pod ognisko, troszkę ciepła nie zaszkodzi... Do głowy wpadła mi pewna myśl, jednakże głupio mi było się zapytać... Po dłuższej chwili zapytałem się... Ja... Mam pewne pytanie... Mój limit krwi... Limit krwi klanu Uchiha... Doujutsu zwane Sharingan... Znasz jakiś sposób, jak go rozwinąć? Chcę... Stać się legendą, jak niegdyś twój przyjaciel....

Yondaime - 2010-12-25 14:51:29

-Nie posiadam żadnego Doujutsu więc niewiele mi o tym wiadomo. Żeby rozwinąć go na drugi poziom musisz walczyć dość dużo. Żeby zdobyć legendarnego Mangekyou Sharingan'a musisz zabić osobę z Twojego klanu...
Ostatnie słowa zostały wypowiedziane już raczej w niewielkim smutku. Jednakże nadal się uśmiechałem. Wbrew pozorom nie byłem osobą, żadną zabijania.
-Jest jeszcze wiele rzeczy których się dowiesz. Zatem jutro trening, pójdźmy spać.
Poszedłem do namiotu i się ułożyłem do snu pełny napawany optymizmem do dnią następnego...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 14:56:20

Po usłyszeniu słów nauczyciela zamknąłem oczy i zacząłem myśleć. Ten poszedł do namiotu spać, ja jeszcze chwilę posiedziałem. Zastanawiałem się, czym jest Mangekyou Sharingan, o którym wspomniał Sensei. I, aby go zdobyć... Miałbym zabić członka mego klanu? Przecież... Nie byłbym do tego zdolny... Ja nie jestem zły! No ale po chwili również wszedłem do namiotu i się położyłem jeszcze chwilę rozmyślając. No i w końcu zasnąłem...

Yondaime - 2010-12-25 14:59:04

Nastał nowy poranek. Ptaki ćwierkały. Yondaime wstał dość wcześnie nim Yaroi się obudził, Yondaime przygotował już śniadanie.
-Gotów w dalszą drogę i do treningu?
Zapytał uśmiechnięty Yondaime wyczekując odpowiedzi swego młodego, utalentowanego ucznia. Niebo było bezchmurne, ale temperatura była wręcz idealna do nauki nowego Jutsu.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:01:43

Wstałem, promienie słoneczne wlatywały przez otwarty namiot. Na zewnątrz, na jednym z kamieni zauważyłem sensei'a. Wyszedłem do niego, przywitałem się. Tak, jestem gotów! - wrzasnąłem. Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech - od ucha do ucha. Oczy drastycznie się zmieniły... Pojawiło się w nich coś, co doskonale znasz - Sharingan.

Yondaime - 2010-12-25 15:02:54

-Zatem zacznij od złożenia namiotu.
Wstałem i spojrzałem na Ciebie czekając aż złożysz namiot .

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:04:43

*Ale wredna małpa...* No cóż... Leniwie zacząłem składać namiot. Jednakże pierw opróżniłem cały środek i spakowałem do torby.. Po kwadransie byłem gotowy do dalszej drogi.. To co, idziemy? - spytałem spoglądając w niebo. Słońce grzało, niebo było bezchmurne. Co jakiś czas powiewał lekki, letni wietrzyk, co działało bardzo kojąco.

Yondaime - 2010-12-25 15:07:21

-Zaczniemy od najtudniejszej techniki, czyli Kage Bunshin no Jutsu. Pokażę Ci na czym to polega.
Ułożyłem tylko znak potrzebny do tej techniki i obok mnie pojawił się dokładny klon. Po chwili go uderzyłem tylko żeby zniknął.
-Aby ją wykonać musisz zgromadzić odpowiednią ilość chakry, pamiętaj aby jej nie było za mało bo wtedy nic Ci z tego nie wyjdzie. Do tej techniki nie potrzeba specjalnego skupienia, ale dobrania odpowiedniej ilości chakry. Zatem próbuj.
Popatrzałem jak Ci to wychodzi...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:10:49

Tak więc z uwagą obserwowałem poczynania nauczyciela. Za pomocą mego sharingana dostrzegłem przepływającą przez niego chakrę, miejsce w którym się kumulowała oraz moment uwolnienia. *To z pewnością mi pomoże...* Zrobiłem dokładnie to samo, co sensei. Złożyłem znak, zgromadziłem odpowiednią ilość chakry w klatce piersiowej, następnie uwolniłem ją. Niestety obok mnie nic się nie pojawiło... Próbowałem i próbowałem. Prędzej czy później musi mi się udać... Ponownie przeczytałem krótką notatkę z księgi, którą pożyczył mi mistrz. Złożyłem znak, skumulowałem chakrę i ją uwolniłem. Teraz tylko czekałem na efekt....

Yondaime - 2010-12-25 15:11:47

Wyszła Ci kopia, ale nie idealna, niedopracowana.
-Zbierz więcej chakry. To wszystko czego Ci brakuje.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:15:19

Ponownie zacząłem trenować. Kumulowanie chakry w klatce piersiowej, większe ilości niż poprzednio. Następnie znak i uwolnienie. Wydaje się takie proste, a jednak... Próbowałem nadal licząc, że się uda. Znaki, kumulacja, uwolnienie. Kumulacja, znaki, uwolnienie... Za każdym razem wychodził cienisty klon... Jednakże nie taki, jakiego się spodziewałem. Rozdrażniony uderzyłem pięścią w skałę. Ręka bolała, pomijając to nadal próbowałem. Adrenalina... Ma wpływ na wszystko. Tak więc złożyłem pieczęć, skumulowałem chakrę - o wiele więcej niż wcześniej i spróbowałem po raz ostatni. Podczas uwalniania chakry zamknąłem oczy...

Yondaime - 2010-12-25 15:16:14

Nadal jednak nie ma efektu pożądanego.
-Odpręż się, uspokój...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:20:13

Wrr... Spróbowałem jeszcze raz. Na spokojnie... Złożyłem pieczęć, zacząłem kumulować chakrę. Z całego ciała podążała w jednym kierunku - klatce piersiowej. Po dłuższej chwili nastąpiło uwolnienie... Nie miałem odwagi spojrzeć na efekt mojej pracy... W sumie nie miałem siły na dalszy trening. Zbyt dużo chakry zużyłem na trening. Ze zmęczenia upadłem, chwilowo tracąc kontakt z rzeczywistością.

Yondaime - 2010-12-25 15:21:04

Czekałem tylko aż wstaniesz. Usiadłem na kamieniu. Zaczałem rozmyślać o przyszłości...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:23:28

Po dłuższej chwili ocknąłem się... C..co się stało? zapytałem. Próbowałem wstać, jednakże byłem zbyt bardzo zmęczony. Odpoczywałem przez jeszcze chwilę. W końcu zebrałem się do kupy, podniosłem i zacząłem trening. Złożyłem znak, skumulowałem duże ilości chakry i próbowałem ponownie... Przy uwolnieniu jej zawsze zamykałem oczy. Próbowałem aż do skutku licząc, że prędzej czy później mi się to uda.

Yondaime - 2010-12-25 15:29:07

Obok Ciebie pojawił się idealny klon,
-Już wiesz dlaczego jesteś wyjątkowy? Technika ta jest na poziomie Jounina... Jest to doprawdy trudna technika do opanowania
Mówiłem to pełny podziwu. Nie spodziewał się, ze tak szybko będziesz w stanie opanować tą technikę. Widziałem Twoje zmęczenie...
-Masz przekąś to..
Podalem CI małe zawiniątko które powinno Ci pomóc.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:31:04

Siadłem na ziemi, odebrałem od nauczyciela to 'coś'. Odwinąłem i zjadłem... Byłem szczęśliwy, że udało mi się nauczyć tej techniki. Cieszyłem się również z komplementów, które powiedział mi sensei... Dobrze, to co teraz? zapytałem się.

Yondaime - 2010-12-25 15:34:10

-Teraz? Teraz poczekamy aż odpoczniesz. Potem nauczysz się kolejnych dwóch technik i ruszymy w dalszą drogę...
Usiadłem. Znowu siedziałem zamyślany. Zaczałem bawić się moim kunai'em. Był on nadal w doskonałytm stanie.
-Chcesz się może o coś zapytać?

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:37:26

Właściwie to tak... Wczoraj.. Wspomniałeś jakąś nazwę Sharinganu. Z tego co mówiłeś, jest to wyższy szczebel zaawansowania... Mógłbyś opowiedzieć mi coś więcej? Ciekaw jestem... - zapytałem się. Byłem zmęczony, pogoda wcale nie pomagała. Jak na mój gust było o wiele za gorąco...

Yondaime - 2010-12-25 15:41:51

-Mangekyou Sharingan. Jest to trzeci, niemalże najwyższy poziom tego Doujutsu. Aby go zdobyć nie wystarczy być byle kim, trzeba być wybitnie uzdolnionym Ninja. Poza tym osoba która chce mieć Ms'a musi być bezwzględna wobec wroga, a także członków swojego klanu. Potrafi on zobaczyć rzeczy niesamowite szybkie, używać niezwykle potężnych technik. Także potrafi wprowadzić w potężne Genjutsu...
Opowiadałem Ci to z niezwykłym zainteresowaniem. Tak naprawdę mało kto wie, co się działo kiedy byłem młody,....

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:44:14

Czekaj, czekaj! Powiedziałeś... Niemalże najwyższy poziom? To jest jeszcze wyższy?! - spytałem zszokowany. Dziwnych rzeczy się dowiedziałem. A to przyniosło za sobą jeszcze więcej pytań...

Yondaime - 2010-12-25 15:50:50

-Uchiha... Madara...
Powiedziałem to tylko na samą myśl o najwyższym poziomie Sharingana.
-Tak, jest też najwyższy poziom, a mianowicie Eternal Mangekyou Sharingan. Potrafi on nawet kontrolować demony. Jest on wg mnie o wielę potężniejszy nawet od Rinnegana. Ale jednakże na jego temat wiem tylko tyle... Posiadaczem był Madara Uchiha co z nim tego nie wiem. Był on założycielem i liderem Akatsuki. Założyciel Waszego klanu. Jego posąg widziałes w dolinie końca. To tyle co Ci mogę na ten temat powiedzieć. To jak gotowy na dalsza drogę?
Po tych słowach spojrzałem na Ciebie. Nadal była dość wczesna godzina. Ludzie w ogóle nie przychodzili w te tereny, co może trochę dziwić... Czułem się jakoś inaczej.. Wreszcie znalazłem kogoś, z kim mogę porozmawiać i komu mogę pomóc.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:53:16

[Ale refleksje :D]
*Ciekawe...* - pomyślałem... Bardzo mi pomogłeś... Teraz wiem, do czego dąży każdy z moich braci... Dobrze więc, ruszajmy! - powiedziałem jak zwykle uśmiechając się. Jeszcze troszkę odczuwałem zmęczenie, lecz jako shinobi nie mogę ukazywać słabości. Wstałem i ruszyłem za nauczycielem...

Yondaime - 2010-12-25 15:54:22

-Interesują Cię techniki Taijutsu?

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:56:34

Sensei.. Teoretycznie nie jestem dobry w walce w zwarciu... Ale z pewnością ułatwiłyby mi walkę. Zapewne nie raz mogłyby pomóc w trudnej sytuacji - odpowiedziałem bez przemyślenia.

Yondaime - 2010-12-25 15:57:55

-Zatem aktywuj swojego sharingana.
Po tych słowach pojawiły się obok mnie dwa klony.
-Gotowy?

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 15:59:08

Aktywowałem sharingana.. Spojrzałem na mistrza.. Tak, jestem gotów! - obserwowałem go bardzo uważnie. Wiedziałem, że coś się święci.

Yondaime - 2010-12-25 16:09:07

-Obserwujesz teraz Mistrza Taijutsu tak skromnie CI powiem. Na początek Konoha Senpuu.
Wykonuję półobrót i kopię mojego klona prosto w głowę.
-I co, masz ?

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 16:10:52

Dzięki mojemu sharinganowi skopiowałem tę technikę. Nawet nie wiedziałem, że posiadam taką umiejętność... Tak mam! - mówię. Po chwili wykonuję tę samą technikę na 'powietrzu'... Szczerze mówiąc strasznie prosa ta technika... - dodałem. Zacząłem rozmyślać nad mym sharinganem. Ciekaw jestem jego umiejętności..

Yondaime - 2010-12-25 16:13:13

-Dobra czas na następną technikę. Shishi Rendan.
Kopię swojego klona w górę. W powietrzu nagle znajduję się za nim po czym zadaję mu potężną serię ciosów. Następnie kiedy spada uderzam go jeszcze z całej siły w brzuch.
-To też chwyciłeś?

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 16:14:30

Tak jest! - wrzasnąłem. Stworzyłem cienistego klona i zaprezentowałem tę samą technikę. Dzięki mistrzu, z pewnością się to przyda... Tak więc, co teraz? - spytałem z zaciekawieniem.

Yondaime - 2010-12-25 16:15:33

-Idźmy do groty. Jeżeli chcesz o coś pytać, pytaj.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 16:20:27

Okej, ruszajmy... - ruszyliśmy. Zapytać się? Niee, wystarczająco dużo się dziś dowiedziałem... - powiedziałem. Kroczyłem powoli, ślamazarnie rozmyślając o tym i o tamtym.

Yondaime - 2010-12-25 16:24:08

Szedłem dalej. Widać było że jest już "pełnia" popołudnia. Szliśmy dość powoli gdyż nie było po co forsować tempa. Zacząłem się zastanawiać jak CIę sprawdzić. Postanowiłem że zawalczysz w najbliższyczm czasie.
-Masz jakieś taktyki opracowane na wroga? Zadam Ci parę pytań. Co byś zrobił jakbyś walczył z Chuninem z sharinganem na drugim poziomie z takimi samymi jutsu jak Ty?

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 16:32:56

Spoglądałem w niebo. Było same południe. Słońce grzało... Gdy nagle ciszę przerwało pytanie mistrza... Co bym zrobił? Nie wiem. To się po prostu czuje! Daj mi takiego przeciwnika, a zobaczysz... - odpowiedziałem jak zwykle z uśmiechem.
[Że twarz mnie nie boli od śmiania się :D]

Yondaime - 2010-12-25 16:35:13

-Nie dam bo jak przegrassz to wstyd będzie.
Z daleka można dopatrzeć grotę z Hikari. Nie robi specjalnego wrażenia, grota jak grota. Ale jednak opowiastki przyciągają tutaj wielu shinobi.
-Już stąd widać tą grotę... Zapewne spotkasz tam znajome twarze
Powiedziałem po czym zaczałem rozmyślać...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 17:15:28

Nie wierzysz we mnie! Ale to nic, ja znam swe możliwości... rzekłem idąc przy sensei. Również dostrzegłem grotę, o której wspominał sensei. Nie mogłem doczekać się następnego treningu, choć wiedziałem, że nie będzie łatwo...

Yondaime - 2010-12-25 17:18:00

-Zobaczymy czy ktoś tu jest.....
Stanęliśmy przed grotą. Poleciłem Ci samemu wejść, samemu czekając przed wejściem.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 17:22:27

Dobrze... Tak więc wszedłem do środka. Powoli zapuszczałem się coraz głębiej. Halo, czy jest tu kto? - wrzasnąłem. Usłyszałem jedynie echo... Zapuszczałem się coraz dalej mrocznymi tunelami, w końcu nawet wyjście znikło... *Cholera, nie jest tu przyjemnie...*

Yondaime - 2010-12-25 17:23:04

Ciągle stałem przed wejściem. Obserwowałem czy ktoś nie dziie...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 17:25:06

Podążałem dalej i dalej. Aktywowałem Sharingan. Jeśli ktoś będzie, dostrzegę go. Ciemno, bardzo ciemno... Podróżowałem opierając się o ścianę, bardzo powoli, próbując wyczuć, jeśli będzie jakiś spad czy coś... Halo? Jest tu ktoś?! - powtórzyłem pytanie... *Ciemno... Może powinienem wrócić?!*

Yondaime - 2010-12-25 17:25:55

Nadal obserwuję. Widziałem tylko kilku ninja z Hikari wchodzących tam...[wiecej w Hikari-->Grota]

Youse - 2010-12-25 18:12:38

Przychodzę i czekam na dalszy rozwój sytuacji..

Hikaru - 2010-12-25 18:13:58

Hikaru siada i drapie się po głowie.
-O co ka man?
Przyglądał się Lofi'emu i Yaroi'emu.

Yondaime - 2010-12-25 18:14:19

Zauważyłem że do groty wszedł Lofi i Hikaru... Wallka się zapowiada... W oka mgnieniu pojawiłem się za Yaroi'm....

-Pokaż im co potrafisz...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 18:16:11

Dobrze Sensei... - wyszeptałem. Sharingan dalej tętnił w mych oczach. Tak więc moi drodzy... Chyba muszę wam złoić tyłki.. Tak więc przygotujcie się i zacznijcie, proszę.
_________
Yondaime, zakładaj wątek w wyzwaniach.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 21:13:22

Zadowolony, napawam się chwilą zwycięstwa. Po chwili, gdy adrenalina opadła zorientowałem się, do czego jestem zdolny pod wpływem emocji. Nie spodziewałem się czegoś takiego, jestem tylko siedmiolatkiem... Z jednej strony zadowolony, z drugiej zaś przerażony. Spojrzałem na brata z nadzieją, że nic mu nie będzie. Następnie podszedłem do sensei'a... Tak więc wygrałem, jak chciałeś! Choć nie sądziłem, że będę do tego zdolny..,

Yondaime - 2010-12-25 22:08:54

-Bardzo się cieszę z Twojego zwycięstwa. Jednakże nie czas na chwile glorii i chwały. Czeka nas dalsza podróż. Udamy się do Yami. Powiedz mi, co wiesz o krainie Yami?
Byłem strasznie zadowolony z wygranej mojego podopiecznego, jednak starałem się to ukryć. W Grocie ogarnał mnie chłód. Szybko wyszedłem, aby nie zmarznąć.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 22:18:56

Zacząłem podążać za senseiem. Strasznie sapałem, nie ukrywałem tego, że jestem wyczerpany. W końcu nauczyciel zadał mi pytanie. O krainie Yami? W sumie to nic poza tym, że organizację tam założył twój dawny przyjaciel, obecnie rywal - Uchiha Itachi. A dlaczego udajemy się właśnie tam? - spytałem zdziwiony.

Yondaime - 2010-12-25 22:21:52

-Tam nikt nas nie rozpozna. Możemy tam spokojnie trenować
Yami - przypominała mi Konohę... Wiele miejsc do których można iść... Wielu ludzi, zawsze uśmiechniętych. Na dworze było o wiele cieplej niż w grocie... Słońce świeciło, a ludzie nadal nie wyruszali nigdzie...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 22:23:36

Milcząc kroczyłem za sensei. W końcu nie wytrzymałem, usiadłem na jednym z kamieni. Mistrzu, daj mi pięć minut. To była ciężka walka, muszę odpocząć.... - powiedziałem zamykając oczy. Po krótkiej chwili podniosłem się i ruszyliśmy dalej.

Yondaime - 2010-12-25 22:24:33

-Siedź, odpocznij. Walczyłes w końcu przeciwko 2 shinobim.
Po tych słowach Yondaime spoczął. Zaczął rozmyślać o Itachim...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 22:28:23

Ale ja już jestem gotów! Potrzebowałem tylko chwilkę, aby pozbierać siły - powiedziałem. W rzeczywistości okłamywałem sam siebie. Byłem zupełnie wyczerpany, jednakże nie chciałem tego przyznawać.

Yondaime - 2010-12-25 22:29:19

-Nie, siedź. Ja też czasami potrzebuję odpocz...
Po tych słowach Twój sensei padł bez słowa... Czym to było spowodowane? tego nikt nie wie,...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 22:33:17

Tak więc sam usiadłem, zamknąłem oczy i pogrążyłem się w myślach. Medytacja, to jednak dobra rzecz... Czas mijał i mijał, ja zaś myślałem i myślałem. W końcu sięgnąłem do torby, wyciągnąłem butelkę wody i napiłem się. Nagle zerwał się chwilowy wiatr... Miałem złe przeczucia.

Yondaime - 2010-12-25 22:34:13

Jedankże to nie przebudzilo Yondaime. Śniło mu się, że polączył z Itachim organiziacje i przejął władzę nad światem... Yondaiem jednak nadal spał

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 22:36:04

Śpisz? - wyszeptałem. Nie dostałem odpowiedzi, co znaczyło, że mój mistrz śpi. Tak więc wstałem i postanowiłem rozprostować kości. Krótka przebieżka nie zaszkodzi... Zacząłem biegać po okolicy, powoli, spokojnie nadal rozmyślając to o tym, to o tamtym.

Yondaime - 2010-12-25 22:44:18

Twój mistrz nadal spał. Śniło mu się jak CIę zabil wraz z Itachim, a nastepnei stworzył Juubi'ego. ...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 22:45:49

[Tak, tak. Mów mi dobrze :D]
*Dobra koniec tego, nie będę czekał...* Biegiem wróciłem na miejsce odpoczynku. Lekko spocony podszedłem do sensei'a i szturchając mówiłem. Halo, pobudka! Czas ruszać... Ciekaw byłem jego reakcji. Nawrzeszczy, czy może przemilczy?

Yondaime - 2010-12-25 22:46:45

Zauważyłeś, że Yondaime cały czas trzymał w ręce swój kunai. Nie budzil się, ale oddychał, co było dobrym znakiem.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 22:50:43

Lekko rozdrażniony zacząłem szarpać mistrza coraz bardziej. W końcu szarpnąłem nim tak, że kunai, który trzymał w ręce wymsknął się i wpadł w trawę, tuż obok nas. Obudź się! Czas ruszać! - wrzasnąłem.

Yondaime - 2010-12-25 22:51:51

Jednak Yondaime nadal spał. Powinieneś się domyślić że chce odpocząć.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 22:52:50

[Ni ma bata, ni dam :D]
Podniosłem kunai, który leżał w trawie. Siadłem na kamieniu, obejrzałem go dokładnie i zacząłem się bawić...
*Cholera, kiedy on się obudzi?...*

Yondaime - 2010-12-25 22:56:06

Zaczałeś tylko słyszałeć różne dźwieki przez sen. Jedyne co, to dosłyszałeś swoje imię i śmierć... Jednak nie wiadomo czy miało to powiązanie ze sobą...

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 22:57:21

Starzec... Bredzi.. - wymruczałem. Położyłem się, przez chwilę obserwowałem niebo i poszedłem spać.
Słońce nadal świeciło, niebo było niemalże bezchmurne... *O czym on bredzi?...*

Katsumoto - 2010-12-25 22:59:47

- Teraz albo nigdy - Yaroi usłyszał głos, teraz nie miał wątpliwości stanął w oko w oko z Itachim Uchiha, Yondaime nie przytomny, natomiast Itachi kroczy w jego stronę. Stanął 5 od dwójki shinobi, spojrzał nostalgicznie w niebo.
- Piękna noc, przypomina mi mord klanu Uchiha. - powiedział chłodno Itachi mierząc anemicznym spojrzeniem Yaroi'ego.

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 23:07:20

I..i..itachi! - wrzasnąłem przerażony... Ale... Skąd, jak?!... Nie wiedziałem, co się tu dzieje. Byłem przerażony. Wiedziałem, do czego zdolny jest ten człowiek. Jednakże postanowiłem postawić się. Wiedziałem, że zginę... Ale cóż innego mogłem zrobić? Chwyciłem mocno kunai, w moich oczach pojawił się sharingan....

Katsumoto - 2010-12-25 23:12:19

- Nie ośmieszaj chluby klanu Uchiha, ten klan jest po prostu stworzony do zemsty, ty nawet nie byłeś w stanie zabic swojego brata. - powiedział Itachi, młody shinobi zauważył u niego zakrwawione dłonie jaki kawałek płaszcza. Trudno to wytłumaczyć, jednak Itachi chyba nie był na malinach :lol:

Yaroi Yakuma - 2010-12-25 23:17:15

Skuliłem głowę. Kunai schowałem do pochwy, powolnym krokiem podszedłem do nieprzyjaciela. Głowa cały czas zwrócona była w dół, pod moje nogi. Będąc tuż przy tym jakże potężnym shinobi podniosłem obie ręce na wysokość klatki piersiowej. Po chwili złożyłem jeden gest, odskakując w tył. Przy Tobie pojawiła się ma kopia, nie do końca idealna. Jednakże momentalnie eksplodowała... Dookoła latały shurikeny oraz kunaie...

Chakra: 14.100

Katsumoto - 2010-12-25 23:53:41

- Chcesz ze mną walczyc - odparłem ironicznie, widząc jak shinobi idzie w moją stronę, złożyłem znak, nagle rozpadłem się na kilka kruków, które zaczęły latac w okół niego. Bo eksplozji klona, kruki zniknęły z racji iż nie przeżyły wybuchu :( natomiast ja muśnięciem dłoni uśpiłem Cię, czekałem już tylko na Yondaime, z którym muszę stoczyc pojedynek... tu i teraz...

Yondaime - 2010-12-26 00:05:54

Jednakże wbrew wszystkiemu Yondaime nie spał. On wyczekiwął Itachiego... On go "czuł" dżięki pewnej sytuacji.
-Itachi... Zatem nadszedł ten czas... Ja kontra Ty... Niegdyś razem Jutsu się uczyliśmy, egzaminy zdawaliśmy, a teraz? Teraz musimy walczyć przeciwko sobie.
Na twarzy Yondaime zawitał smutek. Nie bał się przeciwnika. Wiedział, że może go pokonać. Jednakże sam fakt że musi walczyć z kimś, kogo nadal ceni, cenił i będzie cenić...Yondaime tuż przed walką odebrał młodemu shinobi swojego kunai'a. W ciągu momentu wyjął go z kabury i zabrał. Tak oto kończy się historia dla młodego ninjy z kunai'em Yondaime...

Katsumoto - 2010-12-26 13:06:08

Koniec, Itachi odszedł, Yaroi został uwolniony z genjutsu, jednak obudził się z raną klatki piersiowej, niezbyt głęboką jednak symbol ten coś przypominał, na razie cały był zakrwawiony więc trudno było cokolwiek powiedzieć. Jedno jest pewne Itachi zniknął i długo się nie pokaże...

Yondaime - 2010-12-26 13:12:45

Yondaime siedział na ziemi. Czekał na to, co zrobi Yaroi ...

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 13:17:55

Ocknąłem się, poczułem wielki ból. Ręką chwyciłem za klatkę piersiową, cała była czerwona. *Cholera...* Ból, ogromny ból paraliżował mnie. Gdy już troszkę 'wytrzeźwiałem' i zorientowałem się co się stało rozejrzałem się po okolicy. Mój sensei leżał na ziemi dość poważnie krwawiąc. Podniosłem się delikatnie, powoli. Lekko kulejąc podszedłem do sensei'a, urwałem kawałek mej koszuli i opatrzyłem ranę (jako tako). Co... Co się stało? - spytałem zszokowany.

Yondaime - 2010-12-26 13:29:24

-Itachi Uchiha. Walka. Uśpił Cię, po czym Cię ranił w klatkę. Ja sam z nim przegrałem, co widać. Zniknął, nie wiadomo gdzie.
Po tych słowach patrzałem dość zdenerwowany na ucznia i gdzieś w oddal. Noga mi krwawila. Jednakże nie martwiłem się tym, tylko Itachim...

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 13:33:00

Patrzyłem zdenerwowany na mistrza. Usiadłem, po chwili położyłem się na ziemi. Klatka piersiowa ogromnie mnie bolała... Zamknąłem oczy, zacząłem odpoczywać. Rozmyślałem.. Jak doszło do tego, że mój sensei przegrał... Wydawało mi się, że jest niepokonany....

Yondaime - 2010-12-26 13:34:10

-Itachi ma przewagę tylko dlatego, że posiada Genjutsu. Gdyby nie to, nie poszłoby mu tak łatwo...
Po tych słowach uśmiechnąłem się. Krwi było coraz mniej. Czułem osłabienie umyslowe jak i fizyczne.

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 13:36:28

. . .
To samo co wcześniej :D

Yondaime - 2010-12-26 13:37:55

-Jak widzisz życie shinobi to nie jest zabawa. Na każdym kroku igrasz z życiem. Gdzie chcesz następnie wyruszyć?
Daję Ci mapę z lokacjami[Hikiari/Yami ---> Lokacje:D]

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 13:40:37

Chcę... Pójść do twej kryjówki. Postanowiłem wstąpić w szeregi Akatsuki. Zaszczytem dla mnie będzie móc pomóc Ci w pokonaniu przeszkód... - powiedziałem po chwili zastanowienia. Stwierdziłem, że nic innego na chwilę obecną nie wchodzi w grę. Dzisiejsze wydarzenia trwale zmieniły mą osobę...

Yondaime - 2010-12-26 13:45:35

Jako iż zostałm bardzo mocno zraniony i Ty też cały czas siedzę na dupie.
-Zanim gdziekolwiek wyruszymy, muszę odpocząć kilka godzin(czyt. paredziesiąt postów).
Siedzę nadal w miejscu gdyż ból nogi nie daje mi spokoju, utrudniając mi równocześnie możliwość poruszania się.

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 13:52:06

Złożyłem mapę i oddałem sensei... Odpocznijmy więc... - powiedziałem zamykając oczy. Postanowiłem się zdrzemnąć - będzie to chyba najlepsze wyjście. Tak więc jeszcze chwilę rozmyślałem, po czym przysnąłem...

Yondaime - 2010-12-26 13:53:03

Za czas kiedy Ty spałeś, ja się użalałem nad ogromnym bólem nogi. Cięcie które wykonał mi Itachi było niesamowicie bolesne. Nim się przebudziłeś ja siedziałem na straży. Zawsze mogłem rzucić chociaż kuani'em

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 13:55:59

W końcu się obudziłem. Przetarłem oczy, słońce nadal mocno świeciło. Grzało niemiłosiernie, nie wiem jak tutaj wytrzymałem... Niebo było po części zachmurzone, chyba zbierało się na deszcz. Podniosłem się lekko i ujrzałem cierpiącego sensei'a... Po jego minie stwierdziłem, że rana dawała się we znaki... Odpocznij.. - wyszeptałem sam wstając. Podszedłem do torby, która leżała w krzakach i wyciągnąłem dwa bukłaki z wodą. Z jednego sam zacząłem pić, drugi zaś wręczyłem nauczycielowi.

Yondaime - 2010-12-26 13:56:45

-Dziękuję...
Leżałem nadal myśląc o jak mnie boli jak mnie boli. Napiłem się wody, po czym zasnąłem.

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 13:58:26

[Sensei poszedł spać, a ja go okradłem.. :D]

Siedziałem i siedziałem, rozglądając się nerwowo po okolicy. Na ziemię spadły pierwsze krople deszczu... Postanowiłem obudzić sensei'a. Chyba musimy pójść gdzieś się ukryć... - wyszeptałem. Zaczyna padać...

Yondaime - 2010-12-26 13:59:42

-Niestety ja nie mogę. Grota jest obok nas, schow się tam...
Ból nogi, jak i psychiczny po Genjutsu nie pozwalały mi na jakikolwiek transport...

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 14:01:25

Usiadłem obok sensei w milczeniu.
Jedyne, co było słychać to błoga cisza...

Yondaime - 2010-12-26 14:02:22

Krople deszczu raz po raz uderzaly o ziemię. Wśrród takiej ciszy uderzenie wydawało się tak głośne, jak skała spadająca z wielkiej wyskości.

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 14:08:51

Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Podniosłem się i poszedłem do groty... Tam dostrzegłem jakiegoś dzieciaka... Witaj... Chyba czas się zabawić! - wrzasnąłem... Gotów?! - dodałem.

Szynal - 2010-12-26 14:12:25

- oczywiście że jestem gotów na wygraną powedział chłopak gdy nieznana mu osoba go spytała... Można sie spodziewać że to będzie dobry przeciwnik dobry przeciwnik pomyślał

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 15:00:05

Jak zawsze, leniwie wyszedłem z groty. Udałem się do miejsca, gdzie odpoczywał sensei. Strasznie padało.. Mimo wszystko, byłem tak padnięty i obolały, ze położyłem się na mokrej, brudnej ziemii... Wygrałem... - wyszeptałem do sensei'a.

Yondaime - 2010-12-26 15:02:17

-Wiem, ze wygrałeś. Dobra robota.
Nadal siedziałem pół martwy. Rana coraz bardziej dawała się we znaki. Na dodatek deszcz powodował nieprzyjemne szczypanie...

Yondaime - 2010-12-26 15:05:52

-Tymaczsowo odejdź. Kiedy pojawię się obok Ciebie wrócimy tu aby kontynuować podróż./.

Yaroi Yakuma - 2010-12-26 15:07:11

Dobrze... Powodzenia - wyszeptałem. Nie miałem pojęcia, czemu taką decyzję podjął mój mistrz. Mimo wszystko ruszyłem, z mętlikiem w głowie. Miałem nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy...

Yondaime - 2011-01-01 21:41:30

Po wielu dniach Yondaime wreszcie doszedł do siebie. Zniknął i zjawił się ponownie obok dwóch posągów. Stał zaraz za Yaroi'm. Nie wiedział co się z nim stało. Jednakże zaraz po pojawieniu uśmiechając się spytał:
-Co robiłeś przez swój wolny czas?

Yaroi Yakuma - 2011-01-01 21:45:21

Usłyszawszy pytanie głos ten rozpoznałem natychmiastowo. Bez żadnych uczuć, emocji obróciłem się za siebie. Zauważyłem swego mistrza - wyglądał jak zawsze. Jednakże ten dostrzegł we mnie duże zmiany... Porcelanowa maska zakrywająca całą twarz, z dwoma dziurami na oczy, odstającymi uszami, ogromnym nosem oraz ustami zwróconymi w dół. Zza maski wystawały dość długie, blond włosy, zaś na plecach zawieszone były dwie pochwy z katanami. W milczeniu wpatrywałem się na swego nauczyciela... Moje oczy również pozbawione już były jakichkolwiek uczuć.

Yondaime - 2011-01-01 21:47:46

[Tak poza wątkiem, to ta maska wygląda jak morda świni]
Yondaime nadal patrzał na swojego podopieczengo. Nadal oczekiwał odpowiedzi na zadane pytanie. Obserwował dokładnie jego ciało. Odsunął się na odległość 2 metrów...

Yaroi Yakuma - 2011-01-01 21:50:07

[Czyli tak, jak Rikudo Sennina :D]
Wpatrywałem się bezmyślnie w nauczyciela, jakbym był jakimś robotem. W końcu coś mnie ruszyło, i odpowiedziałem... Nic... Nic szczególnego. Pewna osoba musiała odejść... Chciała odejść... Ja jej tylko pomogłem... - wyszeptałem wyciągając pojemnik z parą czerwonych oczu. Po chwili schowałem je z powrotem do torby.

Yondaime - 2011-01-02 11:47:55

-Chciała zginąć? Może mi powiesz czemu...

Yaroi Yakuma - 2011-01-02 12:17:03

Milczałem... Postanowiłem nie odpowiadać na to pytanie. Pogoda była wprost idealna do wszystkiego - ciepło, lekki wiatr, który muskając nas świetnie ochładzał całe ciało. Mistrzu, po co tu przyszedłeś? - zapytałem zaciekawiony. W końcu mieliśmy się rozstać na dłuższy okres czasu...

Yondaime - 2011-01-02 12:45:23

-Postanowiłem wrócić. Wydobrzałem, więc postanowiłem zajrzeć do Ciebie...
Usiadłem na kamieniu. Wietrzyk był bardzo przyjemny. Słychać było jak woda o siebie uderza... Idealne miejsce do róznych przemyśleń, rozmów.
-Długo tu juz jesteś?

Yaroi Yakuma - 2011-01-02 14:14:02

Rozejrzałem się po okolicy.... Dłuższą chwilę... Dobrze jest czasami posiedzieć samemu i porozmyślać - powiedziałem wpatrując się w nauczyciela... Miło, że postanowiłeś mnie odwiedzić... Jednakże musiał być ku temu jakiś cel... Może wreszcie wyjawisz, o co Ci tak naprawdę chodzi?

Yondaime - 2011-01-02 21:46:52

-Po prostu sprawdzam czy jeszcze żyjesz... I czy się zmieniłeś.
Stałem w swoim białym płaszczu. Powiewał on na ciepłym, delikatnym wietrze. Patrzałem CI głęboko w oczy. Podniosłem kamień po czym rzuciłem w wodę.

Yaroi Yakuma - 2011-01-02 22:31:02

. . .
Milczałem... Co jakiś czas jedynie kątem oka spoglądałem na mistrza. Liczyłem na coś więcej... - wyszeptałem... Rozmyślałem cały czas... O tym, co stało się nie dawno. O śmierci mego brata...

Yondaime - 2011-01-03 15:04:32

-Zatem kto zginał i z jakiego kraju?
Patrzałem na Ciebie tajemnym wzrokiem. Zastanawiałem się, jaka będzie odpowiedź.

Yaroi Yakuma - 2011-01-03 18:43:48

Stwierdziłem, że rozmowa ta nie ma sensu. Odwróciłem się i powolnym krokiem ruszyłem ku mojej chatce. Przede mną, daleko, daleko przede mną widniało wzgórze, za nim rozciągał się ogromny las.... Na jego skraju, za jednym z wzgórz mój dom. Żegnaj sensei - wyszeptałem.

www.nutriolandia.pun.pl www.naruto-gn.pun.pl www.mlodzidemokraci.pun.pl www.mangekyou-eye.pun.pl www.hakimetin2.pun.pl