BusteD - 2010-12-26 00:17:09

Zasada 24h.
Więc zaczęło się... Dwójka przyjaciół znów spotkała się na polu walki. Tym razem jako wrogowie.
Obaj wiedzą , że nie mogą przegrać, dlatego dadzą z siebie wszystko.
Przeciwnicy znajdują się na polu skalistym. Droga prowadzi do groty, a w około drogi znajduję się kilka głazów.  Itachi bardzo spokojny z zimnym wyrazem twarzy obserwuję wszelkie poczynania Yondaime, który też jest niebywale spokojny - zabijają się wzrokiem.
Zaczyna padać deszcz, pierwsza kropla spadła na środek pola walki.
Zaczynajcie! I liczcie chakrę!
Powodzenia!

Katsumoto - 2010-12-26 00:19:49

Spojrzałem w oczy Yondaime, ale bez samego sharingana, tak jak wtedy kiedy się poznaliśmy. Mimo iż tego nie chce, muszę to zrobic, w końcu takie jest moje przeznaczenie. Nie ma odwrotu, nadal patrze mu głęboko w oczy, na razie zamarłem w bezruchu i nie wykonuje żadnych pieczęci.


ch. b/z

Yondaime - 2010-12-26 00:23:38

Yondaime dosięgnął swojego kunai'a... Zaczał się nim bawić... Obserwował Itachi'ego... Patrzał mu prosto w oczy, wiedząc czym to grozi. Jednak nie bał się tego. Myślał tylko o tym, że dwaj najpoteżniejsi Ninja w historii świeata shinobi sie spotkali. Myślał tylko o tym, który polegnie. Obserwował dokąłdnie co zrobi Itachi...

Ch - full

Katsumoto - 2010-12-26 00:34:40

Itachi, możliwe, że po raz ostatni spojrzał w niebo. Zastygł znów, jednak po chwili spojrzał wymownie w oczy przeciwnika, w jego oczach zagościł sharingan.
Zanosi się na burze - pomyślałem, po czym szybko ruszyłem na swojego przyjaciela. Cały czas patrzałem mu w oczy, po chwili kawałki skał zaczęły się odrywac i podążać w jego stronę.

Ch. 56 000

Yondaime - 2010-12-26 00:42:29

Yondaime po zauważeniu sharingana zaczął patrzeć na nogi rywala. Znał go doskonale. Kiedy zobaczył lecące skały zaczął ich bez problemu unikać...
-Itachi walczyliśmy tyle razy... nie myśl że to wystarczy aby mnie pokonać...
Po tych słowach Yondaime spojrzał na chwilę w oczy Itachiego. Spojrzał także na niebo. Po tym wszystkim złożył pieczęci i krzyknął:
- Fuuton: Shinkuuha !
Ostry wiatr powinien Cię ściąć z nóg...

CH - 56 000

Katsumoto - 2010-12-26 00:49:27

Nagle czujesz chłód za sobą a po chwili słyszysz huk wybuchu, już wyjaśniam. Tego którego ściąłeś to był klon Karasu, stworzony w poprzedniej rundzie, za tobą pojawiła się moja kopia stworzona w tej rundzie, tak klon Bakuha szybko go detonowałem, nie liczyłem na fajerwerki. Szybko odnalazłem Cię sharinganem, gdyż widzę chakre swoim sharinganem, szybko biegnę w to miejsce składając serie pieczęci.


Ch - 48 000

Yondaime - 2010-12-26 00:51:53

Tego się nie spodziewałem. Jednakże nic mi się nie mogło stać. Schylam się po chwili rzucam kunai w Twoją stronę...

Ch - 56 000

Katsumoto - 2010-12-26 00:54:55

Raczej przewidziałem ten mało skomplikowany ruch i zrobiłem uskok w bok, nagle obok mnie pojawiła się kolejna kopia, dziękuję. Po chwili jeden z nas wypuszcza kule ognia w twoją stronę, widząc ruch chakry staram się ocenic, gdzie znajdziesz się po odparciu ataku.


Chakra - 46000

Yondaime - 2010-12-26 00:58:49

Także uskoczyłem w bok. Po chwili wróciłem do linii kuli ognia, ale bardziej do tyłu, na odległość 20 metór od miejsca w ktorym byłem czyli 35 metrów od Ciebie.

Ch - 56 000

Katsumoto - 2010-12-26 01:02:16

- Dobra koniec tych podchodów - krzyknąłem lekko zdenerwowany, na to iż przyjaciel mnie oszczędza. Po chwili skierowałem kunai w jego stronę i upuściłem na ziemie, na znak zaczęcia prawdziwej bitwy. Czekam na atak...

Yondaime - 2010-12-26 01:04:39

Kiedy zobaczyłem to, nagle pojawiłem się zaraz za Tobą. Uderzyłem Cię w plecy przez co poleciałeś do góry. Po chwili w powietrzu krzyknałem:
-Shishi Rendan !
Oberwałes serią ciosów... Spadając dostałes jeszcze kopa w brzuch xd

Ch - 46 000

Katsumoto - 2010-12-26 01:19:06

Uderzyłeś i puff... klon stworzony dwie rundy temu przeze mnie, drugi klon uciął Ci nogę kataną, stał w końcu obok jednego z nich. A katane to ja ostrą mam (xd). W dodatku zaszedłem Cię od tyłu, jeden klon stworzył drugiego runde wcześniej jkb. co :> Z gotową złożoną pieczęcią wciągam Cię w genjutsu jakim jest Utakata... rozpadam się na kilkanaście kruków i ukazuje tobie najwięcej złych myśli, które Cię przerażają itd. itp.


Ch. 31 000

Yondaime - 2010-12-26 01:24:13

Nie odcinasz mi nogi. Gdyż mogę się teleportować tylko za Ciebie. Uderzając Cię zamieniasz się w kruki. łapiesz mnie w GJ jednak nie odcinasz mi nogi. Stoję w miejscu będąc w GenJutsu. Jednak zamykam oczy, i myślę o czymś całkeim przyjemnym wiedząc, że to Genjutsu....

Katsumoto - 2010-12-26 12:14:35

Pojawiam się w podczas trwania genjutsu, kurki latają nadal genjutsu trwa, ja już wiem co za chwilę się stanie jednak, patrze w oczy niegdyś przyjaciela, teraz wroga.
- Jak sam widzisz, jestem lepszy od Ciebie, jednak czy byłbyś w stanie mnie zabić, czy dla mocy posunąłbyś się tak daleko? - spytał Itachi, który miał chęć teraz pokonwersować.

Yondaime - 2010-12-26 12:22:52

Jednakże nie tego spodziewałeś się po Yondaime. Spodziewałeś się strachu w jego oczach. Jednak on był uśmiechnięty. Jak za dawnych lat patrzał na przyjaciela... Nie traktował go jako wroga, ale jako przeszkodę którą można usunąć
-Lepszy? Władanie technikami Uchihy nie daje Ci miana lepszego. Jeżeli chcesz możesz mnie zabić, jednak nie zapominaj, że gdyby nie techniki Genjutsu wątpię, żeby było Ci tak latwo.
Mówił to nadal się uśmiechając. Wiedział, co go może spotkać, ale znał Itachiego. Prawdopodbieństwo, że odważył by się zabić osobę tak bliską sięgało niemal zera. Ale jednak Yondaime mimo tej wiedzy, wiedzy że już za chwilę może go spotkać śmierć, nie bał się. On wiedział, że może wyjść z tego bez szwanku...

Katsumoto - 2010-12-26 12:27:16

- To jest to w czym jestem mistrzem, to samo mogę powiedziec o tobie, gdyby nie twoje unikalne jutsu, też dużo byś nie zdziałał. Robie to w czym jestem najlepszy, więc nie widzę tutaj żadnego sensu twojej wypowiedzi. Uchiha to potęga, niestety nie którzy nie zdawają sobie z tego sprawy. Masz ucznia, jednak uważaj jest w nim dużo nienawiści, a w końcu to ty jesteś ten dobry... on jest Uchiha, pewnie nie raz to słyszałeś ale ten klan jest stworzony do zemsty...

Yondaime - 2010-12-26 12:36:52

-Bez Hiraishin? Też wiele bym zdziałał... Jednakże zapamiętaj jedno. Gdy mnie zabijesz ja i tak będę żyć. Może i nie będę żywy ciałem, ale duchem, w Tobie. Nie oderwiesz się ode mnie Itachi. Jeżeli chcesz to zakończyć śmiało, zabij mnie. Masz mnie jak na tacy...Albowiem jesteś najlepszy, posiadasz wspaniałe umiejętności, nie ma drugiego takiego shinobi jak Ty...

Katsumoto - 2010-12-26 13:04:04

Po Itachim od razu było widać że nawet po tylu latach w ANBU, ma jakieś powstrzymania, zabił praktycznie wszystkich swoich bliskich, bez mrugnięcia okiem, jednak teraz sam zrobił się biały jak ściana. Yondaime był poważnie osłabiony samą technika Utakata, sam Itachi nie wiedział co zrobić. Spojrzał jednak ostatni raz w oczy Yondaime, po czym oznajmił:
- To nasz ostatni pojedynek. - powiedział po czym zamknął, oczy... chwila ciszy, była niesamowita, taka naturalna, można by w niej przebywac przez resztę życia. Itachi, raz już zawiódł z samym MS'em, teraz powrócił jednak, czy coś się zmieniło...
Po kilku chwilach Yondaime spostrzegł, że nie jest już w genjutsu, spostrzegł tylko Itachiego stojącego dwa metry przed nim. Wyszeptał tylko do niego
- Znajdę inny sposób... - jego twarz po raz pierwszy rozpromieniała, po czym mocnym pociągnięciem katany przeciął prawą nogę Yondaime (głęboko rana).
Po tym Itachi zniknął, targało nim wiele uczuc, sam zastanawiał się czemu po prostu nie zabił Yondaimem, sam zaprzeczył swoim twierdzeniom o klanie Uchiha. Sam obwiniał się za splamienie honoru klanu Uchiha, Itachi oddalił się...

Yondaime - 2010-12-26 13:10:49

Yondaime padł na ziemię. Nie rozumiał jednego, dlaczego Itachi go nie zabił. Padł na ziemię... Nie był specjalnie załamany faktem, że może się wykrwawić. Sam mógł w każdej chwili wykończyć Itachiego... Ale jednak tego nie robił. Po tym wszystkim poszedł do swojego ucznia...

www.sympatia.pun.pl www.discordia-forum.pun.pl www.rycerze.pun.pl www.pisi.pun.pl www.hempgruarmia.pun.pl