Miejsce w sam raz do treningu, pogawędki czy po prostu przechadzki lub odpoczynku po trudach misji czy walki. Polana znajduje się na południe od głównej bramy wioski i zdecydowanie jest najczęściej odwiedzaną lokacją w całej yami, częściowo ze względu na tablice bohaterów, upamiętniające ich wyczyny na polu walki w sytuacji zagrożenia życia. Można tu spotkać nawet wielkich mistrzów, którzy zatapiają się we wspomnieniach i nie zwracają uwagi na otoczenia, co młodzi adepci bardzo często i bezlitośnie wykorzystują. Polanę przeradzają gdzie nie gdzie rosnące drzewa, które są wykorzystywane w celach taktycznych i treningowych całych grup shinobi.
Powstaliśmy z krwi przelanej na bitwach,
W oczach płonie gniew, z ust płynie modlitwa,
Nasz ognisty rydwan jest gotowy do szarży,
Serca wybijają rytm wojennych marszy
Każdy z ludzi walczy w imię własnych zasad,
I nie ważne jaki kraj, jakie wyznanie czy rasa,
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Offline
-Muszę... Stać... Się... Silniejszy... I... Pokonać... Yuri... - wmawiałem sobie, po każdym wyrazie kopiąc mocno prawą nogą w drzewo.
Była dobra pogoda, było ciepło, ale nie za ciepło, wiał lekki wiaterek ochładzający troszeczkę moje długie, czarne włosy. Ciągle w myślach powtarzałem, że jestem zbyt słaby w taijutsu, dlatego ten styl walki będę trenował najciężej.
-900... 901...
Jeszcze 99 kopnięć i zakończę swój trening taijutsu i zacznę trenować szybkość składania pieczęci i ninjutsu.
-996... 997... 998... 999... 1000! - już pot obficie spływał po mojej twarzy, więc postanowiłem trochę odpocząć.
Oparłem się o pobliskie drzewo i zmrużyłem lekko oczy.
Offline
Po chwili Sesura w brzuch dostał pełnym bukłakiem z wodą. Kiedy otworzył oczy to zauważył młodszą siostrę , która po chwili usiadła obok niego.
- Witaj , Sesure-. Co ty taki zmęczony? - spytała spoglądając na niego a po chwili spojrzała już w niebo. Chyba nie obraził się po tej walce.
Offline
-Tre... Nowałem - dyszałem ciężko. - Dzięki - rzuciłem jeszcze do Yuri, po czym wziąłem bukłak i wysiorbałem kilka dużych łyków.
Od razu poczułem się lepiej, wbrew pozorom taki trening potrafi człowieka zmęczyć. Gdy już ugasiłem pragnienie rzuciłem do siostry:
-Trenuję, żeby cię wreszcie pokonać... Masz dużo większe umiejętności, chociaż jesteś młodsza.
Powiedziałem to oburzonym tonem, trochę zdenerwowany, że Yuri mnie pokonała.
Offline
- Miałam po prostu szczęście. Co do walki to umiejętność trzeba będzie pokazać dopiero na egzaminie. - powiedziała i trochę chamsko zabrała swój bukłak a potem wytarła go z śliny mimo że byli rodzeństwem.
- Umiejętnośc to czasem wykorzystanie sytuacji niż specjalne umiejętności i myślenie. -powiedziała i oparła się o drzewo zostawiając bratu tylko połowę drzewa.
Offline
-Taa... Szczęście... - mruknąłem. - Dobra, to ja powracam do treningu.
Teraz ćwiczę szybkość składania pieczęci, więc po kolei wszystkie rodzaje coraz szybciej:
-Wąż, świnia, tygrys, smok... - mruczę sobie.
Gdy skończyłem, powiedziałem tylko:
-Ja uciekam, mam ważne sprawy na głowie - i uciekłem gdzieś.
Ostatnio edytowany przez Sesure (2011-01-01 20:22:12)
Offline