- Widzę, że jasno się nie określiłeś za karę wykonasz misję rangi D, to pewnego rodzaju kara, gdyż są to nudne misje, sam wiem z doświadczenia - powiedział uśmiechnięty lider po czym wręczył Ci kawałek pergaminu:
Twoim zadaniem jest wycinanie chwastów na jakiejś dużej działce niedaleko osady, masz namiary na odwrocie.
Powstaliśmy z krwi przelanej na bitwach,
W oczach płonie gniew, z ust płynie modlitwa,
Nasz ognisty rydwan jest gotowy do szarży,
Serca wybijają rytm wojennych marszy
Każdy z ludzi walczy w imię własnych zasad,
I nie ważne jaki kraj, jakie wyznanie czy rasa,
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Offline
Odbieram narzędzia, idę na wskazaną działkę i ścinam chwasty. Nudna robota, ale przynajmniej mam trochę czasu na wymyślenie planu zdobycia świata. NIc ciekawego nie przychodzi mi na myśl więc udaję, że chwasty to śmiertelnie niebezpieczni shinobi a ja rozprawiam się z nimi 1 małym paluszkiem. W takim nastroju mijają długie, nudne godziny...
Offline
Nie tak szybko, na razie musisz dotrzec na samą działkę. Namiary są zamazane i ciężko stwierdzic, gdzie tak dokładnie ta działka jest, więc poszedłeś w twój pierwszy strzał. Idziesz, jednak doszedłeś do jakiegoś rynku, 100 metrów dalej tylko las, to znaczy, że to nie ten kierunek.
Powstaliśmy z krwi przelanej na bitwach,
W oczach płonie gniew, z ust płynie modlitwa,
Nasz ognisty rydwan jest gotowy do szarży,
Serca wybijają rytm wojennych marszy
Każdy z ludzi walczy w imię własnych zasad,
I nie ważne jaki kraj, jakie wyznanie czy rasa,
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Offline
Więc zawracam, strzelam po raz drugi i tam się udaję.
Offline
Tym razem Ci się udało, trafiłeś na jakąś działkę, widok jej Cię lekko zszokował, zauważyłeś duże ilości ziem, porośniętych jakimś zielskiem. No ale to już twoja sprawa ;> wychodzi do Ciebie właściciel krzycząc:
- Witaj
Powstaliśmy z krwi przelanej na bitwach,
W oczach płonie gniew, z ust płynie modlitwa,
Nasz ognisty rydwan jest gotowy do szarży,
Serca wybijają rytm wojennych marszy
Każdy z ludzi walczy w imię własnych zasad,
I nie ważne jaki kraj, jakie wyznanie czy rasa,
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Offline
- Witaj. Przyszedłem ogołocić to pole z wszelkich złych i niepowołanych roślin, które rosną w tym miejscu. Proszę o narzędzia i biorę się do roboty. - krzyknąłem i czekałem na reakcję człowieka.
Offline
- Masz tu podręcznik z chwastami, żebyś nie wyrwał tego co nie trzeba, zresztą to pole całe jest niezbyt zadbane, mimo to rwij ile wlezie. Narzędzia znajdziesz w tej małej chacie - pokazał Ci na drewniany domek, który wyglądał niezbyt solidnie.
Powstaliśmy z krwi przelanej na bitwach,
W oczach płonie gniew, z ust płynie modlitwa,
Nasz ognisty rydwan jest gotowy do szarży,
Serca wybijają rytm wojennych marszy
Każdy z ludzi walczy w imię własnych zasad,
I nie ważne jaki kraj, jakie wyznanie czy rasa,
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Offline
Diego wziął podręcznik i schował go do kieszeni.
-A gdzie kończy się to pole? - spytał.
Offline
Facet podniósł palec w wskazał miejsce oddalone o 60 metrów:
-Tutaj gdzie my stoimy to początek, natomiast tam dalej to koniec mojego pola. Szerokość ma mniej więcej 20 metrów wiec mieści się tam z 6 rządków. Radzę przeczytać podręcznik, bo wiele moich roślin jest podobnych do chwastów. Przyjdź do mnie do domu jak skończysz
Facet jeszcze raz zachęcił cię do roboty i ruszył w stronę swojego małego domku.
Offline
Poszedłem do rudery z narzędziami. Usiadłem przed nią i zacząłem czytać podręcznik.
Offline
Lektura nie była ciekawa, lecz przeczytanie tej książki bardzo ułatwi ci pracę. Zbliżała się godzina 10. Dzień był upalny. Słońce świeciło bardzo mocno, a na niebie nie było ani jednej chmurki. Temperatura była bliska 30 stopni. Robota na polu w taki dzień to prawdziwa udręka.
Offline
Ściągam koszulkę i ścinam chwasty. Nudna robota, ale przynajmniej mam trochę czasu na wymyślenie planu zdobycia świata. NIc ciekawego nie przychodzi mi na myśl więc udaję, że chwasty to śmiertelnie niebezpieczni shinobi a ja rozprawiam się z nimi 1 małym paluszkiem. W takim nastroju mijają długie, nudne godziny...
Offline
Gdy tylko chcesz wyrwać pierwszego chwasta czujesz, że nie będzie to takie proste. Chwasty głęboko zapuściły korzenie więc wyrywanie ich gołymi rękoma będzie bardzo męczące. Przydało by się wziąć jakieś narzędzia ze starej szopy, którą pokazywał ci facet.
Offline
Wiec udaje sie do niej. Ostroznie otwieram drzwi i zagladam do srodka. Sposrod mieszaniny roznych narzedzi wyciagam szpadel i haczke. Nastepnie zamykam szope i wracam na pole.
Offline