Hidetora siada sobie na ganku trzymając w ręku zwyczajny pręt.
-To co wyruszamy chłopaki ?
Podrapał się pogłowię i ziewnął ponieważ miał przed sobą ciekawy ranek (leniuchowanie). Zacisnął dłoń w której trzymał pręta ,odepchnął się nim od ziemi i zaczął iśc przodem.
-Idźcie za mną jakby co to mnie reanimujecie.-po czym się uśmiechnął.

Smagi - odpadasz związku zasadą 12 h.


Wasz wzrok skupiony jest mniej wiecej na wejściu do chaty, nagle jednak na jej dachu ukazuje wam się niezbyt zgrabna sylwetka, lekko przygarbiony stażec, który wygląda na 75-80 lat.
- Witajcie drogie dzieci. - powiedział z uśmiechem, po czym rzucił na dach swojej chaty bombe dymną, na razie nie możecie go zlokalizowac.

-Cześć ja jestem po prostu Hidetora.-odpowiedział chłopak.
Nagle jego oczom ukazał się starszy człowiek.
-Witaj starcze.
Starzec zniknął Hidetora wymienił spojrzenie z towarzyszem następnie lokalizując starca.

Gdy zauważam że cuś leci,  skaczę w prawo. Skaczę zachowując czujność, jeśli shuriken do mnie doleci odbije lub ucieknę. Kątem oka wypatruje Staruszka. Dalej trzymam Kunai w prawej ręce.

Vuko dzięki swojej ostrożności uniknął nadlatujące shuriken, do których przywiązane były metalowe linki, starzec pociągnął jedną z nich i Hidetora zdołał odbic 2 shuriken jeden utkwił w jego prawym ramieniu. Po chwili usłyszeliście coś za sobą, staruszek wypuścił w was ognistego smoka.

Cóż  prowadzący nie określił się jak daleko jest starzec, więc raczej się uda. Po prostu biegnę w lewo cały czas patrząc się na Smoka z ognia. W biegu wyrzucam Kunai i robię pieczęcie. Kunai leci w stronę starca (Jakiś metr nad nim) Gdy kunai jest prfidnie nad jego głową, uwalniam chakre. - Pewno to klon ale spróbować można - Pomyślałem.  Pufff, w moim miejscu został kunai ja zaś jestem metr nad starcem. Błyskawicznie dobywam Katany, i wbijam ją w głowę przeciwnika. Katana wbija się w czaszkę i dociera jeszcze głębiej, ja staram się wylądować za nim i rozchlastać go do końca.

[13.500]

Ajajaj. Skoro Jednak mnie poparzyło to znaczy że Kawarimi nie wykonałem. Szybko zrobiłem pieczęcie i uwolniłem chakre, i Puff. Nigdzie mnie nie widać. Gdy już dotarłem do kryjówki po cichu odmieniłem się. Tworze sobie trochę lody na oparzeniach, tak by poczuć ulgę. - Ku*wa - powiedziałem tak, że ledwo ja to słyszałem (nie było szans by Dziadek usłyszał). Powoli się podnoszę i myślę nad kolejnym ruchem.
- Teraz gdzie on jest - Pomyślałem. Wyciągam Kunai, i owijam go notką.
- Może to zadziała - Pomyślałem. Wbiłem kunai z notką w ziemie i wyciągam igłę Senbon.
Igłę trzymam w prawej ręce. Wzmacniam lód który zaczyna topnieć. Czekam. Próbuje zlokalizować Staruszka.
[14.250]