Spałeś sobie w parku na ławce, niezrażony żadnymi problemami. Było ciepło, ale wiał trochę duży wiatr, co cię zbudziło. Koło ciebie leżała koperta z listem. Otwierasz ją i wyjmujesz list:
Przepraszam za najście, ale lider prosi, abyś udał się do jego gabinetu. Dostaniesz misję rangi C, nie wiem na czym będzie polegać, szczegóły wyjaśni ci lider.
Z wyrazami szacunku, pomocnik lidera.
"Ciekawe na czym będzie polegała misja?" - od razu rzuca ci się na myśl.
Offline
-Witaj - zaczął lider patrząc na ciebie przeszywającym spojrzeniem. - Tak, wzywałem cię, mój drogi - to głupie spojrzenie nie dawało ci spokoju. - Otrzymujesz misję rangi C, nie wiem czy dasz radę, ale będę wierzył, że ci się uda - "Durne spojrzenie" - myślisz. - Masz eskortować bogatego kupca przez zachodni szlak do jego rodzinnego domu. Sęk w tym, że po tym szlaku najczęściej grasują bandyci, a musisz uważać, żeby nawet jednej, choćby bardzo malutkiej rzeczy - nie mogłeś już znieść tego spojrzenia, na szczęście lider już kończył mówić - nie zabrali temu kupcowi, a teraz, do widzenia - wreszcie skończył. Poczułeś ulgę i już miałeś wyjść gdy lider jeszcze dodał:
-Aha, kupiec czeka na ciebie niedaleko tego gabinetu, troszkę na zachód.
Offline
Kierujesz się spokojnie na zachód. Ludzie harują przy swoich interesach, zachwalają towar, obliczają pieniądze, a nawet zmuszają siłą do kupienia. To ostatnie to tylko niektórzy, bardzo brutalni sprzedawcy. Z daleka zauważasz mężczyznę machającego do ciebie ręką. Tak, to musi być kupiec, po podejściu bliżej przywitałeś się i zobaczyłeś, że mężczyzna jest obładowany plecakami i zwijanymi straganami.
-Ahh... Te rzeczy? To dla mnie normalne - powiedział, widząc twoją minę. - Więc to ty masz mnie eskortować.
Skinąłeś głową i powiedziałeś:
-No to idziemy.
Offline