Lekko kiwam głową na tak. Po paru sekundach zaczynam zadawać pytania
-Gdzie jest ta osada i czy to daleko?... Czy mam spodziewać się jakichś komplikacji?-.
Po odsłuchaniu odpowiedzi żegnam się i wyruszam w stronę osady myśląc o zawartości tej "tajemniczej" paczki.
Offline
-Osada znajduje się na północ od tego miejsca. Myślę ,że gdzieś tak godzina drogi na piechotę. Nie wiem czy coś się może pokomplikować ale jest to możliwe, nie otwieraj tej paczki pod żadnym pozorem.
Wręczył ci paczkę i pobiegł w stronę siedziby Lidera. Wyruszyłeś w stronę osady trzymając paczkę w ręku.
Offline
Idę spokojnym krokiem trzymając w jednej ważną paczkę a w drugiej ukryty w rękawie kunai. Cały czas nasłuchuję czy coś się nie dzieje. Cięgle rozmyślam nad tym co powiedział Lider "Nie wiem czy coś się może pokomplikować ale jest to możliwe".
Offline
Idziesz tak 10 ,20 min aż w końcu słyszysz zza krzaków koło drogi jakieś dziwne odgłosy. Nagle czujesz metal na swoich plecach ,sparaliżował cię na chwilę strach.
-Dawaj to paczkę bachorze.
Powiedział groźny głos.
Offline
Sparaliżowany czuję się całkowicie bez radny. Jednak po krótkiej chwili uspokajam się. Kunaiem w ręce lekko nacinam skórę na palcu (ból często niweluje paraliż) a potem staram się wykonać konoha senppu w tył. *Zapewni uniknie.* pomyślałem więc po wykonaniu taijutsu położyłem paczkę i robię jakieś znaki. Nie odwracając wzroku z przeciwnika wyciągam coś.
ch:14000
Ostatnio edytowany przez Hidetora (2011-01-06 18:28:55)
Offline
Przeciwnik sprawnie uniknął twoją technikę.
-Teraz moja kolej.
Nie było widać jego twarzy ,ubrany na czarno złodziejaszek ,jedynie jego wzrok przeszywał cię na wylot. Złodziejaszek wykonał jutsu Katonu. Wielka kula ognia zmierzała w twoją stronę.
Offline
Robię rękoma w miarę duży zamach i wykonuję kolejne znaki. Gdy skończyłem znaki w kulę uderzyły 2 fale powietrza (jedna po drugiej) które prawdopodobnie zatrzymały/rozproszyły kulę. W czasie gdy ta kula ognia zasłoniła mnie ja rzuciłem w złodziejaszka 2 niewidzialne kunaie które raczej bez problemu powinny trafić przeciwnika. ("Robię rękoma w miarę duży zamach")
@EDIT
zapomniałem napisać chakry
ch:13000
Ostatnio edytowany przez Hidetora (2011-01-06 21:04:01)
Offline
Kiedy dwa niewidzialne kunai'e wbiły się w przeciwnika to zauważyłeś drewno z położoną na niej wybuchową notką. Drewno wybuchło a odłamki wbiły ci się w nogę. Bandyta zniknął i nie wiedziałeś gdzie jest po kilku sekundach było spokojnie nie było nic słychać prócz śpiewu ptaków. Wygląda na to ,że to nie był pierwszy atak.
Offline
Odłamki sprawiły mi wielki ból. Walcząc z bólem wyjmuję kawałki drewna z nogi. Gdy skończyłem "wydobywać" odłamki chwyciłem za pręt i podpierając się nim jak laską wyruszyłem w dalszą drogę. Po paru minutach wpadłem na pomysł. Po zrobieniu paru znaków zmieniam się w staruszka z laską i wyruszam wraz z paczką w dalszą drogę.
Offline
-O jezu..... Ależ mnie wystraszył chłopcze....-mówię starając się jak najbardziej "postarzyć" głos. -Niestety muszę sam dźwigać te lekarstwa gdyż obiecałem mojej żonie że bez żadnej pomocy doniosę je potrzebującym.-kłamię w żywe oczy spoglądając czy ten człowiek nie ma przypadkiem przy sobie ochraniacza shinobi. (Jeżeli ma to patrzę z jakiej krainy/wioski jest.) Po tym mówię -Muszę się śpieszyć żegnam-i odchodzę powoli.
Offline
-Proszę zaczekać.
Powiedział chłopak łapiąc cię za rękę.
-Jeżeli nie chce pan ,żebym ją niósł to mogę ponieść pana. Bo widzę ,że stało się coś panu w nogę.-powiedział chłopak z uśmiechem.
Był on ubrany w lekko poszarpaną kamizelkę Chunnina. Posiadał rękawiczki Chuninów Konochy.
-A może zna pan drogę do jakiejś cywilizacji?
Offline
-Dziękuję ci chłopcze.... Owszem znam. To w tamtą stronę.-kończąc wskazałem palcem w stronę osady na północy. Cały czas jestem przygotowany na najgorsze dlatego jestem gotowy na szybki atak laską (prętem) który ogłuszyłby przeciwnika.
Offline