-Witam. Pierwszą techniką jaką nauczysz się w Szkółce jest Kai.Kai służy do uwolnienia się z genjutsu. Żeby uwolnić się z genjutsu mussz odciąć dopływ chakry do mózgu oraz złożyć pieczęć tygrysa. Patrz.
Tworzę klona, który wprowadza mnie w tryb genjutsu, jednak po chwili udaje mi się z niego wydostać.
-Teraz twoja kolei. Pamiętaj o moich wskazówkach.
Powstaliśmy z krwi przelanej na bitwach,
W oczach płonie gniew, z ust płynie modlitwa,
Nasz ognisty rydwan jest gotowy do szarży,
Serca wybijają rytm wojennych marszy
Każdy z ludzi walczy w imię własnych zasad,
I nie ważne jaki kraj, jakie wyznanie czy rasa,
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Offline
Na przywitanie Sensei odpowiadam skinieniem głową aby nie przeszkadzać mu w udzielaniu mi wsparcia i wskazówek dotyczących mojego pierwszego Jutsu. Po zezwoleniu przez mojego mentora na rozpoczęcie treningu odszedłem kilka kroków do tyłu i zacząłem się koncentrować. Złożyłem znak tygrysa i zacząłem powoli uwalniać chakrę, tak aby jej ilość nie przekroczyła oczywistego limitu techniki Kai. Starałem się przede wszystkim odciąć dopływ chakry do mózgu, o czym mówił Sensei. Była to najważniejsza część treningu ale i najtrudniejsza ponieważ w mózgu wszystko ma swój początek i koniec jeżeli chodzi o techniki.
- Kai - krzyknąłem i wyobraziłem sobie, że uwalniam się od obcego wpływu chakry a tym samym wychodzę z Genjutsu. Po tej próbie spojrzałem na mistrza w oczekiwaniu akceptacji bądź innej reakcji, jaka mogła towarzyszyć jego odczuciom podczas obserwacji moich zmagań.
Offline
- Bardzo dobrze, opanowałeś technikę uwolnienia. Teraz czas na drugą technikę jaką jest Kawarimi no Jutsu.
Jeśli przygotujesz je w miarę wcześniej będziesz mógł w przypadku trafienia jakimś jutsu lub bronią, podmienić z wybranym obiektem. Musi on znajdować się dość blisko nas, inaczej podmiana nie zadziała. Pokaże to teraz.
Złożyłem kilka pieczęci, uwolniłem chakrę i wbiłem sobie kunai w klatkę piersiową. Nagle było głośnie "Puff", a ja stałem 10 m od kłody, z którą się podmieniłem.
- Teraz czas abyś i ty nauczył się tego Jutsu. Powodzenia.
Powstaliśmy z krwi przelanej na bitwach,
W oczach płonie gniew, z ust płynie modlitwa,
Nasz ognisty rydwan jest gotowy do szarży,
Serca wybijają rytm wojennych marszy
Każdy z ludzi walczy w imię własnych zasad,
I nie ważne jaki kraj, jakie wyznanie czy rasa,
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Offline
Słuchałem i obserwowałem wskazówek i czynności jakie wykonał Sensei aby pokazać mi na czym polega następne Jutsu, którego będę się musiał nauczyć. Tradycyjnie, odszedłem parę metrów do tyłu po czym zamknąłem oczy i skoncentrowałem się wyłącznie na wyzwalaniu własnej chakry w celu użycia techniki Kawarimi no Jutsu. Powtórzyłem w pamięci pieczęcie jakie zastosował mistrz i nadal pozostawałem w stanie absolutnej koncentracji.
- Nie będę wbijał sobie Kunai w klatkę piersiową - myślałem. Jeżeli coś pójdzie nie tak to będzie to ostatnia rzecz jaką zrobię więc ograniczę się do zranienia się w nogę.
Otworzyłem oczy i wziąłem Kunai, którego użył mój mentor, złożyłem pieczęcie i wbiłem sobie Kunai w nogę, mając nadzieje, że technika zadziała poprawnie.
Offline
-Doskonale. Teraz ostanie Jutsu jakiego nauczysz się w Szkółce. Jest to technika zwana Henge no Jutsu. Polega ona na zmianie siebie w kogoś lub coś. Patrz jak zamienie się w ciebie.
Złożyłem znaki i po chwili wyglądałem dokładnie jak mój uczeń.
-Mam nadzieję, że poradzisz sobie z tym Jutsu. Pamiętaj o dokładnym wypuszczeniu chakry na zewnątrz i skupieniu się na tym w co chesz się zamienić.
Powstaliśmy z krwi przelanej na bitwach,
W oczach płonie gniew, z ust płynie modlitwa,
Nasz ognisty rydwan jest gotowy do szarży,
Serca wybijają rytm wojennych marszy
Każdy z ludzi walczy w imię własnych zasad,
I nie ważne jaki kraj, jakie wyznanie czy rasa,
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Offline
Po skończonym wykładzie edukacyjnym w celu nauczenia sie przeze mnie trzeciej i zarazem ostatniej techniki w szkółce oddaliłem się parę kroków do tyłu i tradycyjnie zamknąłem oczy w celu absolutnego skupienia. Zacząłem powoli uwalniać chakrę, pozwalając aby leniwie krążyła po moim ciele. Miałem w głowie wskazówki o równomiernym i dokładnym wypuszczaniu pokładów chakry w celu skuteczności techniki, wyobraziłem sobie sylwetkę mojego mistrza ponieważ był to najbliższy cel w który mogłem się zamienić. Złożyłem odpowiednie pieczęcie i zgromadziłem według mojego uznania i dostosowania się do wskazówek Sensei odpowiednią ilość chakry.
- Henge - krzyknąłem i ku mojemu zdziwieniu, zamieniłem się w osobę stojącą obok mnie, uznałem, że to wystarczający dowód na to iż w stopniu co najmniej użytecznym opanowałem technikę zamiany.
Offline
-Więc to już koniec. Gratuluję zdania Szkółki i nowych Jutsu.
Po chwili znikłem ci z oczów, a na moim miejscu pojawił się papierek na którym dużymi Literami pisało "Powodzenia".
Powstaliśmy z krwi przelanej na bitwach,
W oczach płonie gniew, z ust płynie modlitwa,
Nasz ognisty rydwan jest gotowy do szarży,
Serca wybijają rytm wojennych marszy
Każdy z ludzi walczy w imię własnych zasad,
I nie ważne jaki kraj, jakie wyznanie czy rasa,
Nasza siła to władza, pęka ostatnia nić
Dzisiaj wschodzi czarne słońce, jutro nie będzie już nic
Offline