Milczałem... Postanowiłem nie odpowiadać na to pytanie. Pogoda była wprost idealna do wszystkiego - ciepło, lekki wiatr, który muskając nas świetnie ochładzał całe ciało. Mistrzu, po co tu przyszedłeś? - zapytałem zaciekawiony. W końcu mieliśmy się rozstać na dłuższy okres czasu...
Offline
-Postanowiłem wrócić. Wydobrzałem, więc postanowiłem zajrzeć do Ciebie...
Usiadłem na kamieniu. Wietrzyk był bardzo przyjemny. Słychać było jak woda o siebie uderza... Idealne miejsce do róznych przemyśleń, rozmów.
-Długo tu juz jesteś?
Offline
Rozejrzałem się po okolicy.... Dłuższą chwilę... Dobrze jest czasami posiedzieć samemu i porozmyślać - powiedziałem wpatrując się w nauczyciela... Miło, że postanowiłeś mnie odwiedzić... Jednakże musiał być ku temu jakiś cel... Może wreszcie wyjawisz, o co Ci tak naprawdę chodzi?
Offline
-Po prostu sprawdzam czy jeszcze żyjesz... I czy się zmieniłeś.
Stałem w swoim białym płaszczu. Powiewał on na ciepłym, delikatnym wietrze. Patrzałem CI głęboko w oczy. Podniosłem kamień po czym rzuciłem w wodę.
Offline
. . .
Milczałem... Co jakiś czas jedynie kątem oka spoglądałem na mistrza. Liczyłem na coś więcej... - wyszeptałem... Rozmyślałem cały czas... O tym, co stało się nie dawno. O śmierci mego brata...
Offline
Stwierdziłem, że rozmowa ta nie ma sensu. Odwróciłem się i powolnym krokiem ruszyłem ku mojej chatce. Przede mną, daleko, daleko przede mną widniało wzgórze, za nim rozciągał się ogromny las.... Na jego skraju, za jednym z wzgórz mój dom. Żegnaj sensei - wyszeptałem.
Offline